Ciepły, długo wyczekiwany letni poranek, tuż po zakończeniu szkoły. Miałam niezwykle dobry humor, gdyż dzisiaj miałam lecieć do Irlandii. Jak ja ją kocham ! Cieszyłam się nie tylko z samej podróży, przecież lecę do ojczystego kraju członka mojego ukochanego boysbandu - One Direction !
To akurat do Niall'a czuję ten największy sentyment. Tak jakoś się stało, że pociągał mnie jego charakter.
Pomimo, że go nie znałam, wiedziałam, że jest silny, uroczy i nie przejmuje się tymi 'fankami', które to nie chciały z nim zdjęć. Miałam nadzieję, że go gdzieś tam spotkam, ale nie wiązałam z tym jakiś większych planów.
Wyskoczyłam z łóżka i popędziłam prosto do łazienki zabierając po drodze potrzebne rzeczy.
Jak szybko do niej weszłam, tak szybko wyszłam. Ubrana byłam w białą bokserkę, krótkie jeansowe spodenki i białe conversy za kostkę. Nic specjalnego. Me długie jasnobrązowe, falowane włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone, zrobiłam oczywiście lekki makijaż.
Mama czekała już na mnie z śniadaniem. Schodząc na dół czułam ten przepyszny zapach naleśników, oczywiście z czekoladą. Moje ulubione.
- Mhmm.. - mruknęłam sama do siebie.
Gdy weszłam do kuchni ujrzałam całą stertę pyszności.
- Mamo, kocham cię.
- Och.. córciu wiem - posłała mi ten jeden z jej ciepłych uśmiechów, a po chwili dodała - Będzie mi ciebie brakować przez te 2 miesiące.
- Nie przesadzaj - odparłąm i zabrałam się do jedzenia.
Reszta czasu, który mi została do odlotu samolotu miną bardzo szybko, aż za bardzo.
- Mamoo ! Zostało nam 40 minut pośpiesz się !
- Chwilka ! Szukam kluczyków !
Co ?! Naprawdę mamo ? Teraz ? Cholera.
Do lotniska mamy pół godziny czyli 10 minut zostanie przed startem. Po prostu super.
Po jakiś pięciu minutach mama przybiegła na szczęście z kluczykami.
- No to chodź, szybko - powiedziała.
*Some time later..*
Droga minęła nam w ciszy. Na miejscu nie było czasu na pożegnania, więc od razu wyskoczyłam z samochodu, szybko wzięłam walizki, rzuciłam szybkie "Cześć" i pobiegłam w stronę lotniska. W duchu modliłam się, aby samolot jeszcze był. Ku moim oczom ukazał się..
***********************************************************************************
..ukazał się samolot czy pusty pas startowy ? Jeżeli to czytasz, a mnie to niezmiernie cieszy, dowiesz się tego w kolejnej części.
Przepraszam za jakiekolwiek błędy.
Wiem, że dużo jest opisu a sam imagin jest krótki, ale ja bez opisów nie mogę :))
I także wiem, że nie powinnam spodziewać się ogromu komentarzy, nie wiem czy nawet powinnam spodziewać się jednego, ale gdyby ktoś to przeczytał i napisał jakikolwiek komentarz byłoby mi niezmiernie miło :))
Poczekam kilka dni a jak nic nie będzie to dodam kolejną część, ale bardzooo proszę jeśli przeczytałaś/łeś zostaw coś po sobie. Kocham :**
Horanowaa

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz