Przecież wiedziałam o tym ! Skarciłam siebie w myślach. No, ale w sumie.. nie leciał jakiś ogrom ludzi. Nagle w moich oczach mignęła machająca hostessa. Może nie wszystko stracone ?
Ostatni ludzie już wchodzili, a ja jak idiotka zapieprzałam z walizkami przez środek lotniska.
Udało mi się dobiec.
- Z mojego punktu widzenia wygląda na to, że chyba o czymś zapomniałaś - powiedziała widocznie rozbawiona hostessa.
Nie mogła być dużo starsza ode mnie, więc nie dziwie się, że tak się odzywa.
- Tak. Jestem.. no po prostu tak się denerwowałam tym wyjazdem, że kompletnie zapomniałam.. - odpowiedziałam zdyszana.
- No dobra. Nie ma aż tak nie ma dużo ludzi, więc pokaż paszport, bilet i wskakuj.
- Naprawdę ? - zrobiłam duże oczy.
- Spróbuj się nie wyróżniać, chociaż z tymi bagażami to chyba niemożliwe - zachichotała
- Dziękujee ! bardzo.
- Yhym.. Okej wszystko się zgadza, możesz wejść - uśmiechnęła się ciepło po czym wpakowałam się do samolotu.
Tsa.. nie wyróżniać się. Wszyscy się gapią jakbym była jakimś dziwadłem. Patrzyli tak też trochę z oburzeniem, ale miałam ich w dupie.
Było dużo wolnego miejsca. Poszłam sobie na koniec. Wszyscy zagnieździli się z przodu, więc miałam spokój. Ułożyłam jedną walizkę, a raczej torbę na ramię obok mnie, a drugą na siedzenie przede mną. Włożyłam słuchawki na uszy, puściłam One Direction i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Some time later..
Ze snu obudziły mnie, dość mocne turbulencje, dla mnie przyjemny masażyk. Patrzyłam przez okienko i zobaczyłam ją - Irlandię. Lotnisko znajdowało się w mieście, w którym mieszkała moja ciocia, a było nim Mullingar. Ludzie od razu zerwali się do wyjścia. Wyszłam ostatnia, ale mogłam dostrzec te miny, które zazdroszczą mi tego, że nie muszę iść po walizki. Punkt dla mnie.
Ciocia już czekała.
- Dzień dobry [T.I.] - powiedziała i mnie wyściskała. Jak ja kocham obtulać się z moją rodzinką.
- Dzień dobry ciociu - powiedziałam z naprawdę prawdziwym, sztucznym uśmiechem.
Nie była jakoś ona specjalnie znienawidzona przeze mnie, ale nie przepadałam za nią. Jedyne dlaczego ją lubiłam było to, że mogę spędzić wakacje w Irlandii :D
Some time later..
Dotarłyśmy do domu.
- Schodami do góry po lewej jest twój pokój.
- Dobrze - powiedziałam i poszłam.
Mój pokój był przestrzenny. Jak widzicie po tej stronie było łóżko, zaś na przeciwko idealnie dobrane szafy i szuflady. Po prawej były drzwi, a po lewej duże lustro. To mi w zupełności wystarczało.
Rozpakowałam wszystko co miałam. Walizki postawiłam obok lustra.
Zeszłam na dół. Na stole była kartka z napisem "Musiałam pilnie wyjść. Obok masz klucze. Jeżeli zechcesz gdzieś wyjść - droga wolna :) Ciocia"
Zajebiaszczo. Dzisiaj ogarnę miasto a jutro ruszam na zakupy. Dziwi mnie tylko jedna sprawa.. Dlaczego ja wciąż nie jestem głodna ?
***********************************************************************************
Wiem, ZERO Horana. Rozkręcam się. Przepraszam jeżeli zanudziłam was opisami, ale jak już pisałam - inaczej nie mogę :))
Obiecuje, że w następnej już będzie.
Jeżeli mnie odwiedziłeś, skomentuj. To ważne. :)) Kocham :*
Horanowaa