wtorek, 23 lipca 2013

#2 Niall *2*

Ku moim oczom ukazał się samolot ! Moja radość nie trwała długo, bo nagle sobie uprzytomniłam, że nie poszłam ma odprawę biletowo-bagażową ! Jestem idiotką. >Facepalm< Moje nerwy doprowadziły do takiego obrotu sprawy. Moja mama.. ona się w ogóle nie zna więc..
Przecież wiedziałam o tym ! Skarciłam siebie w myślach. No, ale w sumie.. nie leciał jakiś ogrom ludzi. Nagle w moich oczach mignęła machająca hostessa. Może nie wszystko stracone ?
Ostatni ludzie już wchodzili, a ja jak idiotka zapieprzałam z walizkami przez środek lotniska.
Udało mi się dobiec.
- Z mojego punktu widzenia wygląda na to, że chyba o czymś zapomniałaś - powiedziała widocznie rozbawiona hostessa.
Nie mogła być dużo starsza ode mnie, więc nie dziwie się, że tak się odzywa.
- Tak. Jestem.. no po prostu tak się denerwowałam tym wyjazdem, że kompletnie zapomniałam.. - odpowiedziałam zdyszana.
- No dobra. Nie ma aż tak nie ma dużo ludzi, więc pokaż paszport, bilet i wskakuj.
- Naprawdę ? - zrobiłam duże oczy.
- Spróbuj się nie wyróżniać, chociaż z tymi bagażami to chyba niemożliwe - zachichotała
- Dziękujee ! bardzo.
- Yhym.. Okej wszystko się zgadza, możesz wejść - uśmiechnęła się ciepło po czym wpakowałam się do samolotu.
Tsa.. nie wyróżniać się. Wszyscy się gapią jakbym była jakimś dziwadłem. Patrzyli tak też trochę z oburzeniem, ale miałam ich w dupie.
Było dużo wolnego miejsca. Poszłam sobie na koniec. Wszyscy zagnieździli się z przodu, więc miałam spokój. Ułożyłam jedną walizkę, a raczej torbę na ramię obok mnie, a drugą na siedzenie przede mną. Włożyłam słuchawki na uszy, puściłam One Direction i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Some time later..

Ze snu obudziły mnie, dość mocne turbulencje, dla mnie przyjemny masażyk. Patrzyłam przez okienko i zobaczyłam ją - Irlandię. Lotnisko znajdowało się w mieście, w którym mieszkała moja ciocia, a było nim Mullingar. Ludzie od razu zerwali się do wyjścia. Wyszłam ostatnia, ale mogłam dostrzec te miny, które zazdroszczą mi tego, że nie muszę iść po walizki. Punkt dla mnie.
Ciocia już czekała.
- Dzień dobry [T.I.] - powiedziała i mnie wyściskała. Jak ja kocham obtulać się z moją rodzinką.
- Dzień dobry ciociu - powiedziałam z naprawdę prawdziwym, sztucznym uśmiechem.
Nie była jakoś ona specjalnie znienawidzona przeze mnie, ale nie przepadałam za nią. Jedyne dlaczego ją lubiłam było to, że mogę spędzić wakacje w Irlandii :D

Some time later..

Dotarłyśmy do domu.
- Schodami do góry po lewej jest twój pokój.
- Dobrze - powiedziałam i poszłam.
Mój pokój był przestrzenny. Jak widzicie po tej stronie było łóżko, zaś na przeciwko idealnie dobrane szafy i szuflady. Po prawej były drzwi, a po lewej duże lustro. To mi w zupełności wystarczało.
Rozpakowałam wszystko co miałam. Walizki postawiłam obok lustra.
Zeszłam na dół. Na stole była kartka z napisem "Musiałam pilnie wyjść. Obok masz klucze. Jeżeli zechcesz gdzieś wyjść - droga wolna :) Ciocia"
Zajebiaszczo. Dzisiaj ogarnę miasto a jutro ruszam na zakupy. Dziwi mnie tylko jedna sprawa.. Dlaczego ja wciąż nie jestem głodna ?




***********************************************************************************

Wiem, ZERO Horana. Rozkręcam się. Przepraszam jeżeli zanudziłam was opisami, ale jak już pisałam - inaczej nie mogę :))
Obiecuje, że w następnej już będzie.
Jeżeli mnie odwiedziłeś, skomentuj. To ważne. :)) Kocham :*

Horanowaa 

poniedziałek, 22 lipca 2013

#1 Niall *1*

Budzik obudził mnie o 8:00 rano.
Ciepły, długo wyczekiwany letni poranek, tuż po zakończeniu szkoły. Miałam niezwykle dobry humor, gdyż dzisiaj miałam lecieć do Irlandii. Jak ja ją kocham ! Cieszyłam się nie tylko z samej podróży, przecież lecę do ojczystego kraju członka mojego ukochanego boysbandu - One Direction !
To akurat do Niall'a czuję ten największy sentyment. Tak jakoś się stało, że pociągał mnie jego charakter.
Pomimo, że go nie znałam, wiedziałam, że jest silny, uroczy i nie przejmuje się tymi 'fankami', które to nie chciały z nim zdjęć. Miałam nadzieję, że go gdzieś tam spotkam, ale nie wiązałam z tym jakiś większych planów.
Wyskoczyłam z łóżka i popędziłam prosto do łazienki zabierając po drodze potrzebne rzeczy.
Jak szybko do niej weszłam, tak szybko wyszłam. Ubrana byłam w białą bokserkę, krótkie jeansowe spodenki i białe conversy za kostkę. Nic specjalnego. Me długie jasnobrązowe, falowane włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone, zrobiłam oczywiście lekki makijaż.
Mama czekała już na mnie z śniadaniem. Schodząc na dół czułam ten przepyszny zapach naleśników, oczywiście z czekoladą. Moje ulubione.
- Mhmm.. - mruknęłam sama do siebie.
Gdy weszłam do kuchni ujrzałam całą stertę pyszności.
- Mamo, kocham cię.
- Och.. córciu wiem - posłała mi ten jeden z jej ciepłych uśmiechów,  a po chwili dodała - Będzie mi ciebie brakować przez te 2 miesiące.
- Nie przesadzaj - odparłąm i zabrałam się do jedzenia.
 Reszta czasu, który mi została do odlotu samolotu miną bardzo szybko, aż za bardzo.
- Mamoo ! Zostało nam 40 minut pośpiesz się !
- Chwilka ! Szukam kluczyków !
Co ?! Naprawdę mamo ? Teraz ? Cholera.
Do lotniska mamy pół godziny czyli 10 minut zostanie przed startem. Po prostu super.
Po jakiś pięciu minutach mama przybiegła na szczęście z kluczykami.
- No to chodź, szybko - powiedziała.

*Some time later..*

Droga minęła nam w ciszy. Na miejscu nie było czasu na pożegnania, więc od razu wyskoczyłam z samochodu, szybko wzięłam walizki, rzuciłam szybkie "Cześć" i pobiegłam w stronę lotniska. W duchu modliłam się, aby samolot jeszcze był. Ku moim oczom ukazał się..



***********************************************************************************
..ukazał się samolot czy pusty pas startowy ? Jeżeli to czytasz, a mnie to niezmiernie cieszy, dowiesz się tego w kolejnej części.
Przepraszam za jakiekolwiek błędy.
Wiem, że dużo jest opisu a sam imagin jest krótki, ale ja bez opisów nie mogę :))
I także wiem, że nie powinnam spodziewać się ogromu komentarzy, nie wiem czy nawet powinnam spodziewać się jednego, ale gdyby ktoś to przeczytał i napisał jakikolwiek komentarz byłoby mi niezmiernie miło :))
Poczekam kilka dni a jak nic nie będzie to dodam kolejną część, ale bardzooo proszę jeśli przeczytałaś/łeś zostaw coś po sobie. Kocham :**

                                                                                                                                               Horanowaa







niedziela, 21 lipca 2013

Hej ! ♥♥♥


Hej !! ♥♥♥

Mam na imię Karolina i od dnia 21 lipca 2013 roku zaczynam prowadzić tego bloga.
Na razie prowadzę go sama, ale być może to się zmieni :))
Początki jak to początki mam jednak nadzieję, że z czasem będzie chociaż parę osób które zainteresują się moim blogiem.
Komentarze bardzo motywują pamiętajcie o tym :))
Będę starać się dodawać imaginy systematycznie.
Z czasem opublikuję także pewne opowiadanie, ale to później.
Tak więc myślę, że miło będzie wam się czytało moje wypociny i darujecie mi wszelkie błędy.  

                                                                                                                                    Horanowaa